niedziela, marca 18, 2007

mix przemysleniowo retrospekcyjny

z zyciem to jest troche tak jak ze strzepywaniem huja po sikaniu - wiadomo od malenkosci ze ostatnia kropla pujdzie w spodnie i mocz pocieknie w majty albo po nodze ... jednakze zawsze i do konca prubujemy wytrzepac z niego wszytko , za kazdym razem gdy sikamy ze swiadomoscia ze nic z tego trzepania nie bedzie , ze ewentualnie mozemy zmniejszyc tylko wyciek .... jednakze wciarz probujemy ... tak wlasnie jest z zyciem , ze swiadomoscia ze i tak bedzie przejebane wciaz prubujemy i od nowa i od nowa ... skad w ludziach ten ped sie bierze...? po co nam to - moze odrzucimy to i niech cieknie mocz po udzie i tak sie umowmy , a nie w ciaz w pogoni za lepsza jakoscia zycia

gowno ....

na dzien kobiet porzyczylem milym paniom aby wreszcie zmadrzaly wszystkie - uwazam ze te ktore poczuly sie urazone i daly wyraz swojemu niezadowoleniu - to wlasnie te ktorych te zyczenia dotyczyly najbardziej - te ktore nie zareagowaly mniej ... jednakze wszytkim sie nalezy troche rozumu jakiegos ... kurwa nie wiem skad sie bierze ta nie racjonalna logika kobiet ... ale nie ma sie co zastanawiac - to tajemnica ktora proobujemy zglebic i jeszcze nikomu sie nie udalo to mnie sie nie uda na pewno

gowno ....

dostalem ostatnio kosza schemat sie powturzyl - bo bylam rozbita psyhicznie - teraz jest mi git - zostanmy znajomymi ... franek = jojo , jak sa klopoty to sie przydaje ze swoja zasadniczoscia posklada wszytko do kupy , ale na codzien ta zasadniczosc chyba jest za malo przebojowa i lepiej sie kumplowac - jebac to wszytko .

gowno ....

ON 10:32:23
podobno... Bog daje nam tylko takie zadania z ktorymi mozemy sobie poradzic
franek 10:32:25
no to ladne ...
ON 10:32:28
a my mozemy sobie poradzic ze wszystkim
ON 10:32:28
:)
franek 10:32:46
raczej ! kwestia motywacji
ON 10:32:53
i biedny Boogie zachodzi w glowe co nam tu zaserwowac
ON 10:33:01
:)
franek 10:33:31
hehehhehehehhehehehe
franek 10:33:52
kmini i kmini
ON 10:34:10
no... i to sie nie skonczy
ON 10:34:11
nigdy
ON 10:34:15
kurza melodia
franek 10:34:20
zycie
franek 10:34:30
nic nie poradziz
franek 10:34:47
ze ciagle jestesmy glodni lepszego jutra
franek 10:35:01
i nie mozemys ie zadowolic dzisejszym dniem
franek 10:35:14
thats natural !
ON 10:35:26
czy ja wiem...
ON 10:35:32
inni nie maja takiego parcia
franek 10:36:09
inni ? to my jestesmy inni ... reszta to szara jebana masa
franek 10:36:16
bez ambicji i checi
franek 10:36:33
trybiki systemu bezmyslne
franek 10:37:01
ignorancja to blogoslawienstwo w tych czasach
franek 10:37:18
iestety zostalismy obdarzeni przez boga ambicja i intyligencja
franek 10:37:37
co jest zarowno darem jak i przeklenstwem
ON 10:37:54 a co do innych to masz racje

gowno ...?

Jakieś 4 miesiące temu otrzymałem mailową odpowiedz na wpisy których dokonywałem na blogu. Niestety dokładny mail pierwszy gdzies mi przepadł wiec piszę sparafrazowana na krótko wersje- tak jak go odczule i jak go pamiętam – reszta tej konwersacji jest skopiwanymi mailami czytac 4 miesiące temu:

#1 ( do mnie ) chcesz umrzec masz dosc zycia? Pojebalo cie ? co ty robisz … jestes jeszcze mlody, piekny durzo możesz …

# Re 1 ( odemnie ) Hej! Trwam w nie piciu… zaczalem nawet wychodzic z domu ostatnio … w glowie coraz lepiej , coraz wiecej zla zanika , pojawia się swierza bryza, nowa fala zycia … daje rade powoli podnosze się w ziemi twrdej ziemi na która upadlem. Upadki sa naturalna rzecza w ewolucji czlowieka , byle by znalezc sily na podniesienie się … powoli odnajduje ja i po raz pierwszy w zyciu odnajduje ja w sobie , nie w na zewnatrz , nie u innych – podnosze się bo zalezy mi na mnie , bo chce a nie musze ! mogę stwierdzic ze umarlem w pewnym sensie , w kazdym razie cos umarlo we mnie w pewnym momecie , zostala sakmielina , poszarpany wiatrem, deszczem i sztormu falami glaz , poblizniony glebokimi szramami przeszlych doswiadczen. Co mnie nie zabilo , sprawilo ze jestem twradszy ..boje się tylko zoobojetnienia. Wieku czlowieka moim zdaniem nie okresla data narodzin a bagarz doswiadczen…mlody … nie wiem , może … jeszcze wciąż jestem w stanie odnalezc mlodosc gdzies w sobie , piekny … tym bardziej nie wiem zrobilem w zyciu durzo zeczy brzydkich – nie koniecznie zawsze jestem piekny .Staram się, upadam , podnosze sie prubuje jeszcze raz … az wyjdzie … czy to dobra droga nie wiem…ucze się ze swoich upadkow bo to najlepsza nauka …wreszcie mi się chce prubowac znowu … powoli – już nigdzie się nie spiesze , wszystko ma swuj czas i swoje miejsce… na wszystko przyjdzie pora … malymi kroczami drobie po nowej scierzce zycia , pamietajac porazki zaszlych czasow … bagarz przestaje być ciezki … czlowiek przyzwyczaja się do ciezaru – miesnie naszych dusz powoli trenuja się do dzwigania coraz wiekszych i wiekszy kilogramów, czy to prowadzi do zoobojetnienia jeszcze nie wiem… pamietac dobre , pamietac także i zle … ale to nie to samo … nie znam jeszcze ruznicy … potrzebuje czasu żeby ja odnalezc.
Mocno sciskam franek
Ps. "dla czlowieka niedojrzlego znnamienne jest, ze pragnie on wzniosle umrzeć za jakas sprawe, dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć" tyle się nauczylem przez ostatnie 2 lata .

# re. re, 1 ( do mnie ) trzeba zawsze zaczynać od nowa i nigdy się nie zniechęcać...upadasz iwstajesz,bo jesteś tu po to,żeby doświadczać,a nie wykonywać zadania.czasami doświadczasz tak dotkliwie,żeby zdecydować się zerwać-to lekcja rozwoju duchowego.gdyby świat był sielanką 'to gdzie moglibyśmy się uczyć ?a teraz cytat:uczyniwszy na wieki wybór-w każdej chwili wybierać muszę-i tak już będzie zawsze...pamiętaj tylko,żę jesteś ważny...sorry,że zawracam ci głowę-postaram się wkrótce nauczyć się pisać na blog i pisać pod pseudonimem.tak się złożyło ,że jesteś moim pierwszym mailoodbiorcą i piszę tylko do ciebie...ale podobno nie ma przypadków ,więc dlaczegoś się to zdarzyło!jesteś twórcą,obdarzasz świat swoimi przemyślen iami',a poniewasz podoba mi się twój styl[to jest talent,wiesz?]rozumiem twoje słowa to się z tym identyfikuję.bądż dla siebie dobry i trzymaj się ciepło!jeśli cokolwiek...to znasz mój adres-jestem i też walczę,więc dużo rozumiem...

# re. re, Re 1( odemnie ) Hehehe….aha ta technika … jak piszesz na blogu to nie ma twojego maila , ale jek piszesz maila to jest adres zwrotny z kturego wysylasz. Dzieki za slowa wsparcia … staram się z calych sil być pozytywnym czlowiekiem jak niegdys i powoli zaczynam widziec dla siebie szanse ….pisz kiedy tylko przyjdzie ci na to ochota . Sciskam mocno do zoabczyska .

Zycie .....

A teraz do rzeczy Moje rozmyslania nie sa skierwoane tak bezposrednio do mamy mojej jak Vinniego , ale bardzie do ludzi mnie otaczajacych – przyjaciol moich , rodziny . teraz bardzo mi przykro jeżeli co kolwiek z moich czynow spwodowalo komukolwiek jaka kolwiek przykrość , wiem było zle momentami. Musze przyznac ze nigdy nie było moim celem ranienie ludzi , lecz czasem wydaje mi się ze jestem jak wrzód na dupie dla najbliższych mi osob , dlaczego tak się dzieje – nie wiem nie rozumiem tego to jest nie wytłumaczalne ze robimy rzeczy z zalozenia dobre a wychodzi na najgorsze i po glowie dostaje się najblirzyszym. Zasadniczo frustracja wynikajaca z tego pchala mnie w alkohol i finisz był tego taki jaki był – zapity zabrudzony tok mysleniowy zaburzenia emocjonalne , ciągły dol i niechęć do zycia. Ostatnie dwa latra pijaństwa okupiłem durzymi stratami moralnymi i Pol rocznym kacem – bo tak traktuje mój pobyt w NYC – jako Pol rocznego kaca – durzo myślałem na temat przeszłości i na temat wszystkiego co się wydążyło w moim zyciu i nie będę ukrywal ze ogniskowa moich rozmyślań był moja była dziewczyna . I co ja mysle – czy bylibyśmy szczęśliwsi jak bysmy się nigdy nie spotkali ? nie wiem wiem , już na takie cos to za puzno jest – spotkali się , narobili sobie kłopotów – stalo się było minelo – to już przeszłość – nie zapomne nigdy , nie zaluje niczego … tak mialo być – dla mnie to była bardzo trudna szkola i nauka o bardzo waznych rzeczach, zaczęło się od miłości a skończyło na patologi
„Jest co ma być Żyć trzeba
Nie ma przebacz bo się nie przelewa
Ogrzewa mnie Ewa i ciepło rodziny (od franka - ewa juz mnie nie obchodzi zasadniczo)
Reszta to przyczyny czy to źle
Czy winny czy nie
Wiesz nie mnie to oceniać
Wszystko to sprawa sumienia”
Pono

gowno ....

„cokolwiek prawdziwie sie zaczyna nigdy sie nie konczy aj” tego akurat nie wiem … jednakze wspomnienie zostaje – trza konczyc ten rozdzial i zaczynac nastepny

gowno.....

tak czy siak mija 6 miesiecy .. durzo myslenia – durzo rozprawiania się z przeszłością i planowania przyszłości . mogę powiedziec ze były to najbardziej produktywne 5 miesiecy od kiedy miałem 16 lat . nagle okazalo się ze mogę durzo i potrafie organizowac czas, nie marnując go zbytnio i powiem wam szczerze – it feels good .dosc już twardych alkoholi , dosc wyslenia ciezka waga –„ heavy Weight thinking „– to cos wymyśliłem ostatnio – nie będę teraz pisal o zasadach tej filozofii bo jeszcze nie do konca to uspecyfikowalem ( nie wiem czy jest takie slowo „uspecyfikowac”) ale na pewno poswiece jakis wpis temu tematowi bo dobrze to wymyśliłem.

gowno ....

Wstaje ktoregos ranka rano z luzka ... ja zwykle zaparzylem cholernie mocna kawe - bul istnienia powoli przedarl sie przez ciepla , ciemna oslone snu. z kadym lykiem tej pierdolonej kawy rzeczywisosc bolesnie wdzierala do mojego umyslu przypominajac o tym jak durzo do zrobienia jest jeszcze w zyciu a jak malo czasu i ile tego czasu zmarnowalem do tej pory... wiec od rana jestem dosc wkurwiony i pelen poczucia winy. ide pod prysznic a furia poranna narasta wrac z cisnieniem wywolanym przek kawe - prysznic troche oziebia zawsze ten wciekly ped do przyslosci. opierdalam sniadanie ostantio mam zajawke na jaka sadzone na bulce .. normalnie sadze jajka na patelni , bulke opiekam w piekarniku , smaruje maslem , klade na ta przecieta na pol bulke to usadzone juz jajko , sole pieprze i jest zajebiste! po sniadaniu ide myc zemby stoje nad zlewem zastanawiajac sie na tym co kurwa musze szybko SZYBKO jeszcze zrobic dzis jutro prze najblizsze miesiace ... paterze ci ja w dol a tam na tubce pasty do zembow napisane jest :

„for the Better results, squeeze tube from the bottom and flatter as you go up”

kurwa co za piekan filozofja zyciowa ... powoli bez pospiechu krok po kroku od samego dolu wyciskac zycie z rzeczywistosci ... kurwa olsnilo mnie z tym przelozeniem na kazda sfere zycia tej prostej zasady z tubki do zembow.

gowno....

3 tygodnie puzniej ... : to zdanie może nie jest godne wytatuowania ale można odnieść w zasadzie do każdej dziedziny zycia – jest 100% prawdziwe i zajebiste. Wszystko należy zaczynac od dolu i powoli pchac się na szczyt , przechdzac kolejne etapy , zostawiając za soba 100% wyeksporowany grunt. Zasada tubki psty do zembow … to jest dobre – popróbujcie tego ze swoim zyciem efekty sa piorunujące. Nie jest to co prawda zasada dla nie cierpliwych ale wyznacza pewne granice i gasi słomiane zapaly systematyzuje chaos , bardzo mi się podoba i to jest bardzo dobry kręgosłup w sytacji kiedy zaczynam wszystko od nowa , zaczynam od zera – mam pelna tubke i tym razem będę ja wyciskal od samiusienkiego dolu i bardzo powolutku Az do konca – dla durzo lepszych wynikow. gowno....

„ I made peace with myself now how bout that
I hated life I wanted to die a few years back
I was mentally ill it's hard to come back from that
But I got through it now I got my sanity back “
R.A. the rugged man

5 Comments:

Blogger MARUDAONE said...

gowno...
w tubce jest gowno...
gowno sie skonczy kiedys...
i co wtedy???
gowno...
czy zdazysz wycisnac gowno do konca?
gowno....
"built to rise and we will survive"
who's the next motherfucker to get shitted on?

8:14 PM  
Blogger MeetMarket said...

konczy sie jedna tubak , zaczynasz druga - byle by pierwsza wyeksploatowac do konca ... jak z pasta do zembow ... a umrzemy wszyscy kiedys ... i na pewno nie zrobimy wszystkiego co chcielibysmy zrobic przed koncem

10:29 AM  
Blogger MARUDAONE said...

hmmm,ja rozkminilem,ze mamy tylko jedna tubke,hehe...a tu prosze kilka tubek...ja wole chyba jedna miec sobie,ewentualnie druga na czarna godzine..hah.sorry,nastukalem sie...

3:11 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Tubka i jej znaczenie metaforyczne i dosłowne towarzyszyą Ci od dawna tak mysle. Właściwie to jest pierwsza "zasada" jaką usłyszalam od Ciebie, heheh
P.S A co do żałowania to sama nie wiem, ale chyba warto załować rzeczy brzydkich i złych, ale tylko wtedy, kiedy sie je do końca zrozumiało i przeanalizowało.A ludzi i ich poznawania i czasu z Nimi spędzonego moim skromnym zadaniem nie ma co żałować, wręcz przeciwnie, NAWET TYCH BRZYDKICH, HEHE, pozdrawiam

10:33 PM  
Blogger MeetMarket said...

do anonymous ...
no tak niby staralem sie tak zawsze dzialac ... ale czasem sie spieszylem z pewnymi rzeczami chcialem cos od razu .. brakwalo mi w zyciu "formuly" zdania ktore by hamowalo ten ped do przyszlosci...teraz juz powolutku od samego dolu i wycisnac wszystko z "teraz" aby w "przyszlosci" bylo wiecej do wyciskania. :) ale ciesze sie ze zapiamietalas ....
co do rzalowania - rzeczy brzydkich zaluje i nie rzaluje - rzaluje ze je zrobilem - nie rzaluje bo sie nauczylem jak bardzo brzydkie sa i teraz moge powiedziec sobie samemu aby nie powtarzac beldow bo wiem jak kurwesko nie smaczne to moze byc. mam je przeanalizowane i doglebnie zrozumiale - powstal we mnie pewien nowy zestaw regul - nie wiem czy sprawia ze bede szczesiwszy - ale sprawia ze nie bede powtarzal bledow.zaluje ze nauczyelm sie tego wszytkiego akurat na tych osobach na ktorych sie nauczylem.czasu i ludzi poznanych nie rzaluje - ciesze sie ze poznalem ludzi i spedzilem z nimi czas naewt jesli momentami nie byl to czas zbyd ladny :) przyjaznie/znajomosci beda trwac . suma sumarum nie zaluje nic , wnioski wyciagnolem , nauke pobralem - przyszlosc nalezy do nas wszystkich - tyle ze to juz zupelnie inna przyszlosc. pozdrawiam serdecznie

11:12 AM  

Prześlij komentarz

<< Home