wtorek, sierpnia 22, 2006

zla obojetnosc , a samotnosc w tlumie

I stalo się. Spadl deszcz. Swoiste katharzis dla swiata i symbol dla mnie. Ostatnio wyartykulowane zostaly rozne rzeczy ktorych niby bylem swiadomy, ale jednakze slowo nabiera mocy gdy sie je uslyszy badz przeczyta. Slowa w moim zyciu sa wazne.
"Slowa byly niegdys czarami i do dzis slowo zachowalo cos ze swojej sily czarodziejskiej. Slowami moze czlowiek czlowieka uszczesliwic lub doprowadzic do rozpaczy, slowami nauczyciel przenosi na uczniow swa wiedze, slowami mowca porywa sluchaczy, decyduje o ich sadach i rozstrzygnieciach. Slowa wywoluja afekty sa powszechnym srodkiem do tego by ludzie mogli na siebie wplywac."Z. Freud
teraz wiem jak wielka dalem plame i gdzie lezy bezmiar mojej glupoty. nie trzeba mowic nic nikomu - prawde zachowac dla siebie - brzydzac sie klamstwem zarazem.nie bede klamal - nigdy nie klamalem - najbrzydsza prawda jest lepsza od najpiekniejszego klamstwa - ale koniec juz z gadaniem na temat moich przemyslen i tego jak sie czuje - bede sobie pisal pedalskiego bloga - niech czyta kto chce, interpretuje jak chce - w dupie to mam.
"dla czlowieka niedojrzlego znnamienne jest, ze pragnie on wzniosle umrzeć za jakas sprawe, dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć" Wilhelm Stekel Tak teraz bede o tym myslal...starajac sie stanac na dwie nogi byc znowu w tym stanie w jakim bylem niegdys , lecz nauczony nowych doswiadczen - madrzejszy o nie. Nie ma znow na swiecie nikogo komu moglbym powiedziec w zaufaniu jak widze rzeczy i jak czuje - liczac na zrozumienie. Za daleko zabrnalem od normy zeby miec punkt widzenia zrozumialy dla ogulu.To jest stan ktory znam i w ktory wierze spowrotem. nie ma sie komu spowiadac cierzar zostawic dla siebie. "nie zrozumiani przez reszte spolecznenistwa..." jestem pewien ze nie jestem osamotniony w tym odczuciu. ze jest mnostwo osob ktore tak czuja samo znam wiele o ktorych wiem ze wlasnie maja to samo - ale jakos latwiej mi zrozumiec ich problemy niz moje . tez to dziwne ze siedzimy wszyscy kolo siebie i nikt nie moze zrozumiec jak to sie dzieje. A to dlatego ze nie mowiny o swoich problemach. Z roznych powodow - jedni dobrze sie czuja z tym nie mowieniem - inni nie mowia bo mysla ze uchronia innych przed zlem ale czuja sie z tym nie mowieniem zle. jeszcze inni nie mowia bo sie wstydza albo boja ze nikt nie zrozumienie i frustruje ich to ... a ci co mowia czesto sa nieszczesliwi bo dookola jest mnustwo ludzi kturzy wykorzystuja zaslyszane slabosci przeciwko mowcy i isnieje jeszcze million patologi i kombinacji powodow dla ktorych nie mowimy albo nie sluchamy.sa tacy ktozy mowia i maja szczesie -czy to ludzie szczesliwi?Ja osobiscie nie lubie mowic bo nie czuje zrozumienia i czuje sie z tym w miare okej, lubie sluchac i nie wykozystuje zaslyszanych rzeczy przeciwko mowiacym - ida ze mna do grobu.- to sie nazywa chyba samotnosc w tlumie - "I am a lonley traveler in the croud of desert" ( pozdrawaim DOP)
wracaja stare odczucia ... znowu dobrze mi samemu siedziec w domu i choc tesknie za pewnymi etapami damsko meskimi - nie ciagnie mnie do ludzi. Tak bylo nigdys ... tak bylo dobrze - bylem wtedy "orajt". Nie jest mi teraz dobrze , nie jest mi zle - na zawsze niechciana, znienawidzona obojetnosc na wszytko - ta bardziej ponura odmiana sceptyzmu i sarkazmu ogarnela moj umysl. zalkadam ze poprstu go uspilem bo nie podoba mi sie to co widze i uspilem go aby poczekac na lepsze czasy. niegdys moglem rozrabiac ale zachwywalem swoj syf dla siebie. teraz na nowej scierzce zycia - z nowym pomyslem na zycie ( wymowilem prace kurwa nie wiem czy to madrze... ale jest to nie zbedny radykany krok potrzebny do realizacji palnu) planuje zyc cicho i skromnie - tym czasem zapierdlalam na dawno wymyslony - tour the world. co prawda jeszcze do niedawna myslalem ze nie odbede go sam - ale widocznie taki los ... tour the world bedzie planowo trwal do roku 2009. wtedy bede mial 28 lat ...ciekawe jak to bedzie i co bede mial w glowie...

6 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

kurde Franek trza jakos na gg sie zlapac
wierze w Ciebie...

10:36 PM  
Blogger MeetMarket said...

Ja powoli zaczynam tez wierzyc - a gg to syf - trzeba to sie spotkac na zywo . gg nie oddaje emocji pozotawia sfere domyslu jest plaskie i nie sposob sie przez nie porozumiec . na zywo sie ciezko rozmawia - ale etap rozmawiania to ja juz mam za soba ...:) ale na gg tez sie tzeba zlapac - wogule zanim wyjde warto by sie spotkac - posmiac!

10:23 AM  
Anonymous Anonimowy said...

...czytalam, ale moze zagubiona towarzyszka w drodze do zatracenia tez sie przyda?... bo w sumie, to nie wiem jak sie ogarnac, a zabrnelam daleko-najdalej jak moglam w swoim zyciu... postep wielki, ale brzemie okazalo sie ciezsze... podroz to nie ucieczka - to raczej doswiadczenia ktore pozwola mi potwierdzic sie w przekonaniu, ze wybory byly sluszne a decyzje podjete sa dobre dla mnie...
"przygoda, przygoda, kazdej chwili szkoda!";)
Podziwiam ta odwage i decyzje! podziwiam!

9:24 PM  
Anonymous Anonimowy said...

no gg to syf ale zawsze mozna pogadac
a na zywo to sie widzimy...mam nadzieje ze bedziesz na 70s
jak nie to ja bede na jakies 2 dni w wwa
elo bracie
B.S.N.T.
a kiedy wogole rozpoczynasz wedrowke????

10:02 PM  
Blogger MeetMarket said...

elo elo - na 70's oczywiscie jestem bo kurwa nie bylem dawno hehehhe... ruszam w swiat 6stego pazdziernika albo 5 tego... cos w ten desen .na samy poczatku pazdziernika w kazdym razie

12:14 PM  
Anonymous Anonimowy said...

to sie widzimy
ciesze sie bardzo Franku
elo

9:35 PM  

Prześlij komentarz

<< Home